Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółka zamiast ZKZL?

Beata Marcińczyk
Powołanie spółki mieszkaniowej ma przyspieszyć remonty zaniedbanych kamienic
Powołanie spółki mieszkaniowej ma przyspieszyć remonty zaniedbanych kamienic FOT. SŁAWOMIR SEIDLER
Majątek mieszkaniowy Poznania warty kilka miliardów złotych ma trafić do spółki.

Jarosław Pucek, nowy dyrektor Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych nie ukrywa, że poważnie myśli o projekcie powołania miejskiej firmy, która stopniowo przejmowałaby zasób i zadania ZKZL.

Nie jest to pomysł nowy. Kiedy jednak kilka lat temu po raz pierwszy rzucono taką ideę, ostro zaprotestowali radni, a także lokatorzy kamienic, które miałyby być zabezpieczeniem dla banków pod milionowe pożyczki. Dziś wydaje się, że projekt powstania spółki już tak nie przeraża, choć krytycznych głosów nie brakuje.

Dzięki możliwości zaciągania kredytów, korzystania z różnych źródeł finansowania i dofinansowania, spółka mająca osobowość prawną (ZKZL takiej nie posiada) mogłaby skutecznie i szybko budować lokale. A tych w mieście brakuje. Co roku składanych jest około 1,5 tys. wnios-ków z prośbą o przydział komunalnego lokalu. Z roku na rok miasto płaci też milionowe odszkodowania za brak zapewnienia właścicielom kamienic i domów mieszkań socjalnych dla lokatorów, którzy decyzją sądu mają prawo do takiego mieszkania.

- Osiem milionów złotych na budownictwo komunalne w tym roku to bardzo mało. Spółka celowa miałaby możliwość skorzystania z wielu źródeł finansowania dostępnych na rynku - podkreśla J. Pucek.

ZKZL jako jednostka budżetowa takich możliwości nie ma. Poza tym większość pomysłów musi akceptować Rada Miasta Poznania, co znacznie wydłuża ich realizację.

- Spółka nie byłaby jednak w stanie obsługiwać kredytu tylko z czynszów komunalnych. Dlatego na pewno potrzebne byłyby nowe źródła finansowania, na przykład przeniesienie do niej części lokali użytkowych - zastanawia się dyrektor. - W Polsce tak buduje się z sukcesem już w Gdańsku oraz Szczecinie. Jak widać, można więc w ten sposób zaspokoić potrzebę posiadania własnego "M" - dodaje J. Pucek.

Tym samym rola ZKZL stopniowo wygasałaby na rzecz spółki, aż do ostatecznej likwidacji tej budżetowej jednostki. - Z przyjemnością będę ostatnim, który zgasi światło w ZKZL - mówi J. Pucek.

Przygotowanie projektu potrwa jeszcze co najmniej kilka miesięcy. Z gotowym pomysłem dyrektor zwróci się do radnych. - Na szczegóły jest za wcześnie. Nie chciałbym też, by radni czuli się zaskoczeni. Chcę ich przekonać, że jest to dobre rozwiązanie dla miasta, poznaniaków i miejskiej kasy. To musi być bardzo dobrze przygotowany projekt i to pod każdym względem, zwłaszcza prawnym. Niezbędne jest też bardzo dokładny nadzór i dobór ludzi, którzy będą się tym zajmować - mówi i zaznacza, że "to nie ma być pomysł Pucka z ZKZL-u, ale pomysł miasta".
Poznańscy radni różnie patrzą na ten pomysł.

- Obecnie dyrektorowi Puckowi będzie łatwiej przekonać Radę Miasta do idei spółki. Jest on związany z PO i będzie miał za sobą 20 radnych - mówi radny Michał Grześ (PiS), przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej RMP. - Ja oceniam pomysł negatywnie. Niegdyś byliśmy w Szczecinie, który eksperymentował z dwiema spółkami. Jedna przeszła w amerykańskie ręce, a wraz z nią duży kwartał kamienic w centrum.

Druga, miejska, nie miała dobrej opinii. Inaczej to wyszło w Ostrowie. Żaden normalny radny nie będzie za tym pomysłem głosował. Choćby dlatego, że oznacza on wyjęcie majątku wartego 18 miliardów złotych spod kontroli radnych. Teoretycznie prezydent mógłby wyprowadzić ten majątek do innych spółek. Co prawda, obecnego prezydenta o to nie posądzam, ale w wyniku wyborów rządzić Poznaniem może inna osoba. To duże ryzyko. Byłem zwolennikiem innej spółki, z lokalami użytkowymi i małą liczbą mieszkań. Choćby po to, by zobaczyć, jak to się sprawdza - dodaje M. Grześ.

- Nowy szef ZKZL będzie musiał zmierzyć się z tym problemem - zauważa Wojciech Majchrzycki (PO), przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów oraz Rozwoju Gospodarczego RMP. - Tak jak działamy do tej pory, możemy działać jeszcze wiele lat i narzekać na stan lokali komunalnych. Bez odważnych posunięć tego nie zmienimy. Sytuacja nie poprawi się w sposób istotny bez zewnętrznego finansowania. A znalezienie takich źródeł może też odciążyć budżet miasta. Droga do powołania spółki jest jednak daleka. Jestem przeciwny przekreślaniu projektu, zanim on powstanie.

- Przyglądam się funkcjonowaniu Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej - przyznaje radny Dominik Herberholz (LiD). - Praktyka przekształcania jednostek budżetowych w spółki pokazuje, że nie ma z tego wielkiego pożytku. Myślę, że Rada Miasta pozbawiłaby się możliwości kontroli nie tylko nad majątkiem. Dziś, znając dobrze temat, decyduje też o bonifikatach i ulgach. Jako Rada Miasta utracilibyśmy również kontrolę i możliwość wpływania na działania ZKZL. Trzeba zastanowić się, jak zlikwidować dualizm, który obecnie panuje: z jednej strony zarządzanie przez MPGM, a z drugiej przez Feromę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Spółka zamiast ZKZL? - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski