Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paul Bellamy: Obecny system Grand Prix się sprawdza

TS
Paul Bellamy
Paul Bellamy Grzegorz Dembiński
Z Paulem Bellamy, dyrektorem zarządzającym firmy BSI organizującej cykl Grand Prix oraz Drużynowy Puchar Świata, rozmawia Tomasz Sikorski

W 2015 roku Grand Prix będzie miało 20 lat. To okazja do pewnych podsumowań. Co Pan, jako szef firmy odpowiedzialnej za ten cykl, uważa za największy sukces?
Wiele udało nam się osiągnąć przez te lata. Po stronie plusów na pewno możemy zapisać to, że wprowadziliśmy dmuchane ba-ndy oraz tymczasowe tory. Dzięki temu mogliśmy zorganizować turnieje na Millennium Stadium w Cardiff czy też na takich stadionach jak Parken w Kopenhadze i The Friend Arena w Sztokholmie. Mówiąc o naszych sukcesach, wspomnę też o turnie-jach w Nowej Zelandii czy wcześniej, w 2003 roku w Australii.

Regulamin Grand Prix na przestrzeni lat ulegał modyfikacjom. Czy ten obecny jest optymalny, czy też macie nowe pomysły?
Uważam, że aktualnie obowiązujące zasady się sprawdziły i na ten moment są optymalne. W ostatnich sezonach nie było przypadku. Najlepsi zawodnicy zawsze byli w czołówce. 12-rundowy cykl Grand Prix nie przekłamuje układu sił w światowym żużlu. Pozwala wyłonić tych najlepszych. Co nie znaczy, że spoczywamy na laurach. Zawsze staramy się, o ile jest to możliwe, uatrakcyjnić cykl.

Jaki turniej, jakie wydarzenie zapadło Panu najbardziej w pamięć? Których zawodników by Pan wymienił jako ikony Grand Prix?
Trudno i niezręcznie byłoby mi pokusić się o takie podsumowanie. Przez te wszystkie lata wiele było turniejów, które zapadły pamięć. Każde zawody miały swój niepowtarzalny klimat i zapisały się w historii cyklu. Podobnie jest w przypadku zawodników. Lista tych wybitnych jest bardzo długa. Wszystkich ich bardzo szanuję.

Czy nie uważa Pan, że turniejów Grand Prix jest zbyt dużo? Czy nie lepiej byłoby, zamiast trzech imprez w Polsce czy dwóch w Szwecji, zorganizować zawody w krajach, w których żużel nie jest może aż tak popularny, ale gdzie także ma tradycje?
Nie sądzą, aby turniejów Grand Prix było za dużo. Dwanaście rund, to odpowiednia ilość. Co do nowych miejsc, to oczywiście staramy się szukać nowych rynków, gdzie żużel mógłby poważniej zaistnieć. To jednak nie taka prosta sprawa. Na to potrzeba dużego nakładu pracy oraz czasu. Nie jest przecież tak łatwo znaleźć nowe miejsce, a do tego dojść do porozumienia z miejscowymi organizatorami. Przypomnę jednak, że w tym roku po raz pierwszy zorganizowaliśmy turniej na nowym, pięknym stadionie w Sztokholmie. W 2012 roku dotarliśmy do Nowej Zelandii, a w przyszłym sezonie po raz pierwszy w historii zawody Grand Prix zostaną rozegrane w fińskim Tampere. To pokazuje, że staramy się szukać nowych miejsc.

Co roku jest w GP grupa zawodników, która niewiele wnosi do tego cyklu. Może lepiej byłoby więc przyznawać dwie, a nawet trzy dzikie karty na zawody. Po to, by jechali w nich zawodnicy będący w danym momencie w wysokiej formie?
Nie uważam, aby zmiany były w tym przypadku konieczne. Wychodzę z założenia, że każdy sportowiec, bez względu na dyscyplinę, jaką uprawia, ma w sezonie wahania formy. Trzeba to po prostu zrozumieć i uszanować. Żużel w tym przypadku nie jest wyjątkiem.

Turnieje o Drużynowy Puchar Świata zazwyczaj dostarczają wielu emocji. Wielu kibiców zadaje sobie jednak pytanie, dlaczego w tych turniejach nie ma rezerwowych?
To, że te zawody są tak interesujące, to w dużej mierze zasługa właśnie tego, że liczba żużlowców w drużynie jest obecnie mniejsza. To powoduje, że ma-my więcej emocji. Wielu zespołom dzięki temu łatwiej zbudować mocny zespół. Dla wielu ekip dołączenie do drużyny zawodnika rezerwowego wiązałoby się też z kosztami.

Rozmawiał Tomasz Sikorski
Współpraca Paweł Ruszkiewicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski