W sierpniu 2009 roku Ryszard S., mieszkaniec Karpicka pod Wolsztynem, wrzucił do jeziora nieprzytomną Małgorzatę S., Kobieta utopiła się. Wcześniej małżonkowie pokłócili się podczas spaceru po powrocie z wycieczki, którą chcieli uczcić rocznicę ślubu. Małgorzata miała żal do Ryszarda, który był gościem w domu i romansował z innymi kobietami. On na zarzuty zareagował agresją. Pobił żonę po głowie kluczykami do samochodu i zaczął dusić... tak mocno, że zmiażdżył jej krtań. Kiedy Małgorzata straciła przytomność, zaniósł ją do jeziora i wrzucił do wody.
Po powrocie do domu Ryszard S. zaalarmował bliskich Małgorzaty, że żona wyszła i nie wraca. Ciało obok pomostu zauważył wujek. Wyciągnął je z wody razem z mamą Małgorzaty, która jeszcze próbowała reanimować córkę.
- Gdy zobaczyłem krew na rękach, spanikowałem. Myślałem, że nie żyje i wrzuciłem ją do wody - mówił po zatrzymaniu Ryszard S. Potem się z tego wycofał. Upierał się, że to nie on wrzucił żonę do jeziora.
Poznański sąd trzykrotnie uznał go trzykrotnie winnym zabójstwa żony i skazał na 25 lat więzienia. Ale Sąd Najwyższy uchylał wcześniejsze orzeczenia, bo w ich uzasadnieniach nie było jasne, czy w przypadku oskarżonego była to kontynuacja z góry zaplanowanych działań: uderzenia, duszenia i wrzucenia do wody. A może jednak wierząc, że pokrzywdzona nie żyje, przeraził się i wrzucił ją do wody.
Ostatecznie, w trzecim procesie poznański Sąd Okręgowy uznał, że Ryszard S. wiedział, że Małgorzata żyje, kiedy przez przeszło sto metrów ciągnął ją do wody. Świadomie wrzucił żonę do jeziora, twarzą do wody i jako wykształcony człowiek doskonale zdawał sobie sprawę z konsekwencji. Sąd Apelacyjny zgodził się z tym stanowiskiem, że całe zachowanie oskarżonego było podporządkowane zamiarowi zabójstwa żony.
NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?