Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duża kontrola w poznańskich klubach: ZAiKS, skarbówka i policja z karabinami!

Kamil Babacz
Skontrolowano m.in. klub Dragon
Skontrolowano m.in. klub Dragon Grzegorz Dembiński
W nocy z piątku na sobotę w poznańskich klubach odbyła się zmasowana kontrola przeprowadzona przez ZAiKS, skarbówkę, a nawet policję wyposażoną w karabiny.

Według uzyskanych przez nas informacji kontrola miała miejsce w czterech poznańskich klubach - Projekcie LAB, HAH-u, Dragonie i Cafe Mięsna. W jednych miejscach przebiegała spokojniej, w innych wyglądała o wiele groźniej. Kontrolę w Projekcie LAB, klubie działającym przy ul. Grochowe Łąki, na swoim blogu opisał Szymon Woźniak, poznański raper i organizator imprez:

CZYTAJ TAKŻE:
ŚRODKI ODURZAJĄCE, ALKOHOL BEZ AKCYZY I NARUSZENIE PRAWA AUTORSKIEGO
Z klubu prosto do więzienia?

"- Lepiej tam nie wchodź - przywitał mnie bramkarz (...). Wisielcze miny ludzi stojących przed klubem nie pozostawiały wątpliwości, o takich rzeczach się nie żartuje - spot nawiedziła właśnie dwudziestoosobowa ekipa zrzeszająca członków różnych aparatów represji. Od pani z ZAiKS-u, przez przedstawicieli Izby Celnej, Sanepidu, skarbówki, po policję, nawet tę w antyterrorystycznym wydaniu. Raptem, po miejscu, w które włożyliśmy tyle pracy i inwencji panoszyły się uzbrojone w karabiny maszynowe miśki w kominiarkach, przeszukujące gości, którzy jeszcze nie uciekli.

(...) W tym czasie przedstawicielka prywatnego stowarzyszenia, na wskroś archaicznego i nieprzystosowanego do naszej pędzącej rzeczywistości, wertowała prywatną kolekcję płyt winylowych pierwszego z właścicieli, który w nieotwartej jeszcze sali sprawdzał brzmienie za pomocą jednej z nich. - Dlaczego ta pani chodzi tutaj po mojej prywatnej posesji, jakby była u siebie? Jakim prawem uzyskała wsparcie ludzi z karabinami? - pytania drugiego z założycieli klubu pozostawały bez odpowiedzi. (...) I tak wszystkie utwory puszczane tego wieczoru w klubie zostały udostępnione na licencji Creative Commons, a do playlisty trafiły w celach promujących artystów… W całej Polsce jest tylko jeden instytut, który może prawomocnie orzec, czy kawałek, który właśnie leci jest tym, za który ktoś go podaje. Po co ten ambaras?

Z tej represyjnej ferajny najbardziej ludzką twarz pokazała… skarbówka. (...) Każdy wystawiony przez nią mandat miał swoje uzasadnienie, choćby jako nauczka dla ludzi, którzy są w tym biznesie nowi i przy ogromie wyzwań, których się podjęli, zapomnieli wstawić kasy fiskalnej do szatni".

Co się właściwie stało? - Z tego co wiem, nigdy jeszcze w klubach nie była prowadzona kontrola na taką skalę. Zdarzały się kontrole ZAIKS-u, urzędu skarbowego, co jest zrozumiałe. Tym razem pojawiły się chyba wszystkie możliwe urzędy w jednym miejscu z dużą obstawą policji. Jako właściciel klubu rozumiem, że takie rzeczy muszą być kontrolowane, tylko dlaczego w dniu dużej imprezy? Ludzie raczej nie chcą się bawić w otoczeniu policji - mówi jeden z właścicieli klubu Projekt LAB.
Właściciel przyznaje, że klub nie miał w szatni kasy fiskalnej, co zwróciło uwagę skarbówki. Nie podoba mu się jednak forma działań. Tłumaczy, że Projekt LAB jest miejscem, które stawia na autorską muzykę. Często jest ona objęta wolną licencją Creative Commons.

- Sam prowadzę wydawnictwo, które wydaje utwory na takiej licencji. Jako osoba reprezentująca artystów nie zgadzam się z tym, że ZAiKS reprezentuje nas. Muzyka grana w Projekcie LAB to pewne podziemie, wiadomo, że nie pojawi się w radiu. Nie jesteśmy zrzeszeni w ZAiKS-ie.

Opowiada, że sama kontrola ZAiKS-u odbyła się w pustej sali podczas próby dźwięku. - Kolega współwłaściciel sprawdzał jak brzmi nagłośnienie na swojej oczywiście legalnej płycie winylowej - ciężko by płyta winylowa była nielegalna. Pani z ZAiKS-u uznała to za nielegalne publiczne odtworzenie i spisała też wszystkie pozostałe płyty, które nie były odtwarzane, ale leżały z boku.

W Dragonie kontrola miała spokojniejszy przebieg. Jeden z pracowników klubu opowiada, że tam również pojawiło się ok. 20 osób reprezentujących różne służby, które sprawdzały każdy zakamarek. Tak duża kontrola odbyła się w klubie pierwszy raz. Skończyło się na zabraniu kilku butelek alkoholu, za które klub musi przedstawić faktury.

W Cafe Mięsna kontrolę przeprowadził urząd skarbowy, ZAiKS i urząd celny. Właściciel klubu mówi, że przejrzano płyty winylowe DJ-a i cała akcja przebiegła spokojnie.

Dyrektor poznańskiego oddziału ZAIKS-u, Mieczysław Śliwiński, nie zdradza szczegółów kontroli.

- Powodem przeprowadzenia kontroli było nierealizowanie zapisów prawa autorskiego - mówi Śliwiński. - Nie otrzymaliśmy żadnego zgłoszenia. Sami wiemy, kto nam z czym zalega i kontrolujemy to we własnym zakresie. Tak się stało, że kontrola przebiegła wespół z innymi instytucjami.

Podczas kontroli przedstawiciele organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi sprawdzają czy klub ma podpisaną umowę ze stowarzyszeniem, a także czy odtwarzający muzykę DJ zakupił tzw. licencję DJ-ską ZPAV, jeśli korzysta z kopii oryginalnych nagrań - jej koszt to 2 tysiące złotych rocznie.

We wtorek wydział do walki z przestępczością gospodarczą poznańskiej policji ma wystosować oświadczenie dotyczące kontroli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski