Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedź wolniej! Gdy na jezdnię wbiegnie zwierzę, skutki mogą być fatalne

Robert Domżał
Dziki, jelenie i sarny pojawiają się na jezdniach, powodując wypadki. Jak twierdzą ubezpieczyciele najwięcej takich zdarzeń jest pod koniec listopada.
Dziki, jelenie i sarny pojawiają się na jezdniach, powodując wypadki. Jak twierdzą ubezpieczyciele najwięcej takich zdarzeń jest pod koniec listopada. Tomasz Hołod/Polskapresse
Dziki, jelenie i sarny pojawiają się na jezdniach, powodując wypadki. Jak twierdzą ubezpieczyciele najwięcej takich zdarzeń jest pod koniec listopada. Jak uniknąć wypadku i co zrobić, gdy do niego dojdzie?

Był piątek. Minęła już godz. 20:30, gdy szamotulscy strażacy dowiedzieli się o wypadku na drodze nr 92, w okolicy miejscowości Gaj Wielki. Na miejscu zobaczyli Citroena C2, który zderzył się z dzikiem. W aucie uwięziona była kobieta i roczne dziecko. Ratownicy musieli je rozciąć, by wydobyć ich z auta. Nieopodal Citroena stały kolejne pojazdy uczestniczące w tym zdarzeniu:Opel Insignia, ciężarowe Renault Premium i ciężarówka marki DAF.

- Usuwanie skutków wypadku trwało 6 godz. 40 minut. Początkowo ruch na drodze Pniewy - Poznań był wstrzymany, a następnie odbywał się wahadłowo – relacjonuje starszy strażak Łukasz Kawka z KP PSP w Szamotułach. W akcji uczestniczyło 27 strażaków.

To nie jedyny wypadek, z udziałem zwierząt, jaki wydarzył się w ostatnich tygodniach na drogach Wielkopolski.

Kierujący mazdą na drodze z Poznania do Wągrowca zderzył się z jeleniem.
- Gdyby nie podniosła się maska auta, zwierzę wpadłoby do kabiny, przygniatając kierującego - mówi Tomasz Sobalak, zastępca nadleśniczego z Łopuchówka. Znany jest też przypadek, że jeleń pojawił się na wiadukcie w Ocieszynie, czyli na drodze krajowej nr 11.

To nie koniec. Zniszczony Peugeota i dostawczy Iveco to wynik zderzenia tych pojazdów z 200-kilogramowym bykiem na drodze nr 15. Stało się to 5 października o godz.1.15 na drodze krajowej nr 15, między Jarocinem a Goliną. Zwierzę uciekło z obory i przez tydzień pozostawało na wolności. Gdy w wypadku uczestniczą zwierzęta hodowlane odpowiedzialność ponoszą ich właściciele. Ale co zrobić, gdy auto zderzy się z dzikiem czy jeleniem?

Odpowiedzialność tylko z AC

- Dzikie zwierzęta są własnością Skarbu Państwa, czyli nas wszystkich. Dlaczego odszkodowanie mają płacić Lasy Państwowe – mówią leśnicy. Towarzystwa ubezpieczeniowe gotowe są wypłacać odszkodowania z polisy Auto Casco.

- Rzadko zdarza się, by za naprawę auta chciały zapłacić Lasy Państwowe, chociaż był taki przypadek. Do wypadku doszło zimą. Leśnicy uznali roszczenia właściciela auta, ponieważ paśniki były tak ustawione, że zwierzęta, musiały przejść przez jezdnię, by się do nich dostać – wyjaśnia Katarzyna Gługiewicz, reprezentująca Agencję Ubezpieczeniową Gługiewicz.

Co pozostaje kierującym? Zachować ostrożność, czyli ograniczyć prędkość. Szczególnie, gdy przy drodze stoi znak :”Uwaga na zwierzęta dzikie”. Zazwyczaj pod znakiem znajduje się tabliczka z informacją na jakiej odległości grozi niebezpieczeństwo spotkania ze zwierzętami.

- Jadąc wolniej, może nie unikniemy zderzenia, ale jego skutki będą mniej poważne. Żeby je zminimalizować dojeżdżając do ściany lasu lub pól kukurydzy należy obserwować prawe pobocze - wyjaśnia Józef Klimczewski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KM Policji w Poznaniu.

Prędkość warto ograniczyć i dlatego, że jadąc wolniej krócej hamujemy. A przecież jesienią trzeba się liczyć i z tym, że jezdnia jest mokra po deszczu, albo pokryta opadłymi drzew liśćmi. W trakcie hamowania łatwo zatem o poślizg.

Dlaczego wchodzą na drogi?

Wędrówka to rzecz naturalna. Jesienią się nasila, ponieważ do lasów przybywa wielu grzybiarzy i turystów. Ich obecność płoszy zwierzęta. Dlatego trudno określić pory w jakich zwierzę może znaleźć się na jezdni.

Policjantom z Komendy Powiatowej w Szamotułach udało się jednak ustalić, że w rejonie ich działania do zdarzeń na drogach dochodziło 14 razy.

Pięć zdarzeń miało miejsce między godziną 15:00 a 21:00. Kolejnych 5 między godz.21:00 a 6:00. Pozostałe odnotowaliśmy rano czyli między 6:00 a 10:00 . Tylko raz doszło do zderzenia auta ze zwierzęciem w dzień między godz. 10:00 a 15:00 – mówi Sandra Śrama, rzecznik prasowy KP Policji w Szamotułach. W siedmiu przypadkach pod pojazdy wpadały sarny. W pięciu dziki. Dwa razy były to mniejsze zwierzęta leśne.

Gdy zwierze przeżyje?

Co powinien zrobić kierowca samochodu, jeśli dzikie zwierzę przeżyje zderzenie, ale jest ranne. Prawo mówi: udzielić mu pomocy. Z samodzielnym udzielaniem pomocy rannemu dzikowi należy być ostrożnym. Nie wiadomo, czy zapach człowieka nie rozjuszy rannego zwierzęcia. A takie jest niebezpieczne. Kierowca powinien powiadomić policję, straż pożarną czy ewentualnie straż gminną bądź miejską. Te służby mają telefony do weterynarza lub firmy, z która zarządca drogi ma umowę na utylizację padliny.

Policjant według "Ustawy o ochronie zwierząt" może zabić zwierzę, by ulżyć jego cierpieniom. Interweniować może też każdy lekarz weterynarii.

- Policjanci rzadko korzystają z możliwości dobicia konającego zwierzęcia ze służbowej broni. Powód jest oczywisty. Policjant nie jest myśliwym. Nie musi wiedzieć, w które miejsce powinien trafić, by skrócić cierpienie, a nie zwiększać go. Nigdy też nie wiadomo, czy strzał nie spowoduje rykoszetu. Zaś w pobliżu miejsca zdarzenia są ludzie i pojazdy – tłumaczy Ireneusz Sobiak, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Poznaniu. Jeśli kierowca odjedzie z miejsca zdarzenia, a nie powiadomi służb, grozi mu kara grzywny.

Wypadków z udziałem leśnych zwierząt byłoby mniej, gdyby budowano więcej przejść dla zwierząt. Te stoją na przykład nad A2, drogą krajową nr 5 – okolice Dębienka - i S5 na odcinku do Gniezna.

Miejscem szczególnie niebezpiecznym jest droga wojewódzka nr 430 z Mosiny przez Puszczykowo do Poznania. Dochodziło tam do wypadków z udziałem dzików, w których ginęli ludzie.

- Przejście należałoby zbudować między skarpą wiodąca z Wielkopolskiego Parku Narodowego kierunku mokradeł, jakie są w pobliżu Puszczykowa. Dalej dziki przechodzą pod linią kolejową, korzystając z przepustu dla rzeki Wirenki - tłumaczy Adam Kaczmarek, dyrektor WPN. Pomysł od lat pozostaje na etapie koncepcji. Sprzeciwiają się temu mieszkańcy Puszczykowa i Lubonia, ponieważ oznacza wyburzanie domów.

Dzikie zwierzęta pojawiały się na drogach w okolicach Poznania:

  • Słupska,
  • Koszalińska,
  • Bałtycka,
  • ul. Bukowska - przy granicy z Wysogotowem
  • Naramowicka w okolicach Radojewa
  • Gdyńska za Czerwonakiem
  • okolice Tuczna

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jedź wolniej! Gdy na jezdnię wbiegnie zwierzę, skutki mogą być fatalne - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski