Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Pedersen i Lindbaeck zostaną w Starcie

TS
Bjarne Pedersen
Bjarne Pedersen Dawid Stube
Jest duża szansa na to, aby w Gnieźnie nadal jeździli liderzy zespołu z 2012 roku, czyli Bjarne Pedersen oraz Antonio Lindbaeck. Obaj zawodnicy deklarują, że nawet po spadku do I ligi, chętnie założą plastron z orłem. Zanim jednak działacze rozpoczną kompletowanie zespołu, to muszą "wyprostować" aktualną sytuację klubu. A ta nie jest najlepsza.

- Nikt w klubie nie ukrywa, że mamy zobowiązania wobec zawodników. W związku z tym prowadzimy z nimi rozmowy. Z jednymi są one łatwiejsze, a z innymi, jak choćby z Piotrem Świderskim, trudniejsze. Na rozwiązanie wszystkich problemów mamy czas do końca listopada, bo wtedy należy złożyć wszystkie dokumenty wymagane przy przyznawaniu licencji - mówi Damazy Gandurski rzecznik prasowy klubu.

Dla szefostwa Startu ważne są jednak deklaracje niektórych zawodników, że chętnie pozostaną w Gnieźnie. A takie właśnie słowa padają z ust wspomnianych już Pedersena i Lindbaecka. - Duńczyk nie kryje, że zżył się z naszym klubem. Wystepy w Starcie odpowiadają mu również pod względem logistycznym. Bjarne zapowiedział już jednak, że jeśli zostanie w klubie, to zrezygnuje z funkcji kapitana - dodaje Gandurski.

Lindbaeck także nie mówi "nie" gnieźnieńskim działaczom. - To w dużej mierze zasługa Mattiasa Fahlstroema, który od jakiegoś czasu znalazł się teamie zawodnika i próbuje wyprowadzić go na prostą. Jego zdaniem Antonio potrzebuje stabilizacji, bo wszelkie zmiany wpływają na niego negatywnie. Taką strategię potwierdzają ostatnie ruchy Lindbacka, który przedłużył już kontrakty ze swoimi szwedzkimi klubami, a więc Indianerną oraz Masarną - twierdzi rzecznik prasowy Startu.

- Team Antonia, tak jak i on sam, poczuwa się też do tego, co się wydarzyło w tym sezonie. Toninho wie, że miał być liderem zespołu i że zawiódł nasze oczekiwania. Dlatego jego gotowy pójść na różnego rodzaju ustępstwa. To nas cieszy. Tak jak i to, że jego forma zaczyna iść w górę, co potwierdził choćby jego występ w Grand Prix Polski w Toruniu - dodaje Gandurski.

Wiadomo już natomiast, że w Gnieźnie nie zostanie Matej Zagar. To zresztą nikogo nie dziwi, bo Słoweniec miał świetny sezon i trudno oczekiwać, aby jeździł w I lidze. Pozoskaniem tego zawodnika zainteresowanych jest kilka klubów, w tym Stal Gorzów, z której Zagar przeszedł do Startu. Zawodnik prowadzi już nawet zaawansowane negocjacje ze swoim byłym pracodawcą.

- Chciałbym podziękować prezesowi Arkowi Rusieckiemu za to, że wyraził zgodę na prowadzenie rozmów z Matejem, który do 30 października jest zawodnikiem drużyny z Gniezna. Nasze stanowiska się zbliżają. Mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć porozumienie jeszcze przed końcem października - stwierdził prezes Stali, Ireneusz Maciej Zmora, cytowany przez portal Sportowe Fakty.

Karuzela transferowa powoli się zresztą rozkręca. W tym roku nie należy się jednak spodziewać rewolucyjnych zmian w klubach Enea Ekstraligi. Większość ekip jest "zmęczona" finansowo zakończonymi właśnie rozgrywkami i raczej będzie skupiona na zatrzymaniu swoich dotychczasowych liderów.

Łakomym kąskiem dla bogatych klubów byłby na pewno Tai Woffinden, ale Anglik już pokazał, że po zdobyciu mistrzostwa świata woda sodowa nie uderzy mu do głowy i doszedł do porozumienia ze Spartą Betard Wrocław, którą w tym sezonie obronił przed spadkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski