Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pedofilia w Kościele: ofiara księdza domaga się odszkodowania i przeprosin

Łukasz Cieśla
Marcin K., dawna ofiara księdza-pedofila z Pomorza, domaga się odszkodowania za krzywdy sprzed lat. Sprawa rozpocznie się w październiku w sądzie w Koszalinie. Najpierw dojdzie do próby ugodowej. Jeśli kościół ją odrzuci, rozpocznie się proces. To niejedyna sprawa dotycząca pedofilii wśród polskich księży. W piątek warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie dwóch polskich duchownych, którzy mieli wykorzystywać dzieci na Dominikanie.

Sprawa Marcina K. dotyczy wydarzeń sprzed lat. Kiedy obecnie 25-letni Marcin K. miał 12 lat, był wykorzystywany przez księdza Zbigniewa R. W zeszłym roku, krótko przed przedawnieniem się karalności tego przestępstwa, duchowny został skazany na 2 lata więzienia. Na razie kary nie odbywa. Tłumaczy się kłopotami ze zdrowiem.

WIĘCEJ
Ksiądz z Wysokiej pod Piłą skazany za pedofilię

Marcin K. chce finansowej rekompensaty i przeprosin od samego księdza, parafii w Kołobrzegu, w której doszło do przestępstwa oraz od archidiecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Pomaga mu Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

– O sprawie Marcina K. i jego poszukiwaniu profesjonalnych prawników, którzy mogliby poprowadzić jego sprawę, dowiedzieliśmy się z mediów. Fundacja zapewniła mu kompleksową, bezpłatną pomoc prawną. Jest to pierwsza sprawa, w jaką zaangażowała się fundacja, gdzie ofiara pedofilii występuje z roszczeniem wobec sprawcy skazanego prawomocnym wyrokiem. Ten przypadek pokaże, czy zostanie uznana odpowiedzialność instytucjonalna Kościoła za działania swych podwładnych. Kościół taką postawę wykazywał w innych krajach. Optymistyczna jest też postawa papieża Franciszka, który odwołał dwóch polskich księży obwinionych o pedofilię na Dominikanie – mówi Irmina Pacho z Helsińskiej fundacji Praw Człowieka.

Polski Kościół wykazywał do tej pory inną postawę odnośnie pedofilii. Widać to choćby na przykładzie skandalu na Dominikanie.

Abp Józef Wesołowski, pełniący funkcję nuncjusza apostolskiego, miał płacić nieletnim za seks. Z kolei ks. Wojciech Gil, według relacji świadków, stosował przemoc, by zmusić dzieci do odbywania stosunków. Jedna z ofiar próbowała popełnić samobójstwo. W mieszkaniu Gila, według nieoficjalnych informacji, znaleziono 87 tysięcy zdjęć i filmów z dziecięcą pornografią. Sprawę szeroko relacjonowały media na Dominikanie. Opisał ją także Newsweek Polska.
W piątek z ust przedstawiciela Konferencji Episkopatu Polski padło słowo „przepraszamy”.

– To jest chyba najsłabiej, co można powiedzieć – powiedział na konferencji dla dziennikarzy bp Wojciech Polak.

Ale z drugiej strony w czwartek TVN ujawnił, że od pół roku proboszczem jednej z warszawskich parafii jest ksiądz skazany nieprawomocnie za molestowanie. Kuria dopiero po zainteresowaniu dziennikarzy odwołała go z funkcji. Dlaczego zrobiła to tak późno?

Na tej samej konferencji, gdzie padło słowo "przepraszamy", z ust przedstawicieli Kościoła padło stwierdzenie, że własnymi kanałami ustalili, że sprawy warszawskiego księdza wyglądały nieco inaczej. Poza tym oskarżenia „dotyczą spraw sprzed lat, a nie bieżącej sytuacji”. O postawie hierarchów świadczą również inne ich wypowiedzi. Ks. Aleksander Ogrodnik, były generał Zgromadzenia Michalitów, do którego należy ks. Gil, ewentualną pedofilię tłumaczył gorącym klimatem na Dominikanie. Te słowa wypowiedział w rozmowie z dziennikarką TVN.
– Człowiek jest tylko człowiekiem i może się zmienić, tym bardziej w tamtym klimacie. Gorący klimat powoduje, powiedzmy, jakieś no wzmożone w tych dziedzinach – twierdził ks. Ogrodnik

Z kolei prymas Polski abp Józef Kowalczyk powiedział, że jeżeli ksiądz skrzywdził kogoś na Dominikanie, to jego obowiązkiem, a nie Kościoła, jest to naprawić.

Z takim stawianiem sprawy nie zgadza się Halina Bortnowska, filozof i dziennikarka związana z mediami katolickimi.

– Kościół powinien brać czynny udział w naprawianiu krzywdy. Istnieje przecież solidarność w odpowiedzialności. Zapewne gdyby obaj ci księża z Dominikany dokonali czegoś wspaniałego, Kościół mówiłby o nich jako o swoich członkach. A kiedy są podejrzewani o złe rzeczy, nie można umywać od tego rąk. W trybie sprawiedliwości naprawczej powinniśmy ponieść ciężar naprawy wyrządzonej krzywdy. Mówię to bez względu na to, że jestem katoliczką. Bo człowiek jest odpowiedzialny za człowieka i powinien naprawiać krzywdę wyrządzoną także przez innych. Podobnie było w przypadku Jedwabnego. Nas tam nie było, ale powinniśmy dążyć do naprawy wyrządzonego tam zła, do przeproszenia. Oczywiście nikogo nie można zmusić do wyrażenia żalu, ale własnym działaniem i przykładem należy do tego zachęcać – podkreśla Halina Bortnowska.

W piątek okazało się, że nie tylko dominikańska, ale także polska prokuratura zajmie się skandalem pedofilskim. Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wykorzystywania nieletnich z tego kraju i posiadania treści pornograficznych.
Obaj duchowni do tej pory nie usłyszeli żadnych zarzutów.

Abp Wesołowski został odwołany przez przełożonych i wezwany do Watykanu. Nie wiadomo z kolei, gdzie przebywa ks. Gil. Kiedy wybuchł skandal, przebywał na urlopie w Polsce. Zgromadzenie Michalitów nakazało mu wrócić na Dominikanę i poddać się tamtejszemu wymiarowi sprawiedliwości. Ksiądz jednak nie posłuchał i nie wrócił na wyspę.

Trudno powiedzieć, jak dużą skalę ma problem pedofilii w Kościele. Nie są prowadzone szczegółowe badania na ten temat. Jednak prof. Józef Baniak, socjolog religii z poznańskiego UAM badający m.in. przestrzeganie celibatu wśród księży, mówi, że można wskazać przyczyny pedofilii wśród duchownych. Właśnie nakaz zachowania celibatu wskazuje jako jedną z głównych przyczyn pojawienia się tendencji pedofilskich.

– Celibat to wymuszone bezżeństwo. Księża, ale także klerycy czy zakonnicy, szukają jednak sposobów zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych. Wybór pada czasami na dzieci, bo łatwiej nimi manipulować i dominować. Dorosły się obroni i powie o swojej krzywdzie. Dziecko raczej tego nie zrobi. Wykorzystywani są zarówno chłopcy, jak i dziewczynki. Drugą przyczyną pedofilii są tzw. niedowłady osobowościowe. U takich osób występują deficyty psychologiczne. Szukają zakazanego dla nich kontaktu seksualnego np. z osobami, które nie potrafią się obronić – mówi prof. Baniak. Naukowiec szacuje, że w Polsce doszło do ok. 200 aktów pedofilii ze strony duchownych.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski