Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arleta Linka SuperRolnikiem 2015

Milena Kochanowska
Arleta Linka z rodziną
Arleta Linka z rodziną archiwum prywatne
Zaszczytny tytuł i wygrana w naszym plebiscycie przypadła rolniczce z powiatu poznańskiego. Podczas Jesiennych Targów Rolno--Ogrodniczych AGROMARSZ organizowanych w Marszewie przez Wielkopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego, uroczyście podsumowaliśmy tegoroczny plebiscyt „SuperRolnik Wielkopolski 2015” oraz wręczyliśmy nagrody laureatom. Zwyciężczynią została Arleta Linka z Dębienka (gmina Stęszew, powiat poznański).

Pani Arleta prowadzi wraz z synem Hubertem i córką Elizą 12-hektarowe gospodarstwo drobiarskie. Obecnie jej ferma produkuje rocznie ok. 700 tys. sztuk brojlerów kurzych, czyli 1750 ton żywca drobiowego. W kurnikach stosowane są nowoczesne rozwiązania technologiczne i zautomatyzowany system produkcji. Ferma spełnia też wszystkie wymogi ochrony środowiska. Gospodarstwo jest w zasadzie trzypokoleniowe, bo prace nadzoruje ojciec pani Arlety, który, jak sama mówi, jest jej mentorem. Wspólnie z rodzicami, dziećmi, siostrą i jej mężem Arleta Linka stworzyła grupę producentów drobiu, której roczna produkcja to aż 4,5 mln brojlerów kurzych.

 

A wszystko zaczęło się 36 lat temu, gdy Józef Szymkowiak, ojciec pani Arlety, dziś znany i niezwykle poważany w środowisku drobiarskim, wybudował pierwszy kurnik w Dębnie.

- Już jako dziecko i młoda dziewczyna pomagałam tacie - wspomina Arleta Linka.

 

- Najpierw podczas budowy, a później przy karmieniu i pojeniu kur. Wtedy jeszcze wiele prac trzeba było wykonywać ręcznie. Przy żniwach też trzeba było pomóc. Dzięki temu jednak mam siłę i doświadczenie. Później, 25 lat temu powstała moja ferma w Za-mysłowie koło Stęszewa i kolejne rodzinne, w Rosnówku i największa w Wilczynie.

 

Mimo zautomatyzowanego systemu produkcji na fermach zatrudnionych jest kilkunastu pracowników, zapewniony jest również stały nadzór weterynaryjny. Niemal cała produkcja trafia do ubojni w Kotowie, a stamtąd na eksport, gównie na rynek angielski.

 

Czasu wolnego jest niewiele, najchętniej cała rodzina spędza go na wspólnych spotkaniach. Niestety, coraz trudniej wyjechać na narty, które są ulubionym sportem naszej laureatki. Mimo to, że pani Arleta stale rozwija gospodarstwo, potrafi jednak wygospodarować również czas na działalność w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci w Stęszewie.

 

- Rzeczywiście nie jest to czasem proste, ale z tej działalności z własnej woli nie zrezygnuję nigdy - mówi. - Bardzo dużo dzieci znajduje się w trudnej sytuacji życiowej, nasza pomoc jest więc niezbędna. Rozwój gospodarstwa pochłania mój czas, ale nawet jeśli ja nie mogę czasami zaangażować się w pomoc, zastępuje mnie w działalności w towarzystwie moja córka Eliza, która jest też moją najlepszą przyjaciółką. Czuję się niezwykle wyróżniona wygraną, ale ten sukces jest sukcesem całej mojej rodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski