Od dwóch tygodni do Polski przybywa mniej osób z Ukrainy niż na początku wojny. W poznańskich punktach recepcyjnych na Międzynarodowych Targach Poznańskich i w Arenie zauważono znaczący spadek przyjezdnych. Obecnie najwięcej jest ludności z najdalszej części wschodniej Ukrainy, między innymi z Donbasu i Charkowa, gdzie toczą się najcięższe walki. Wielu z nich czeka na rozwój sytuacji i liczy na powrót do kraju.
Aktualnie na MTP pomoc otrzymuje 400 osób, a w poznańskiej Arenie 500 uchodźców.
- Obłożenie w Arenie wynosi 80 proc., z bardzo niewielką rotacją. Część osób, można powiedzieć, jest stałymi mieszkańcami już od tych pierwszych tygodni wojny
- mówi Marcin Karpiński, zastępca dyrektora Wydziału Infrastruktury i Rolnictwa w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu i dodaje: - 30 kwietnia zaczynamy prace remontowe i porządkowe w Arenie i dlatego będziemy przenosić ludzi do mniejszych obiektów. 9 maja, już po remoncie, będziemy na nowo otwarci. Pytanie tylko, czy będzie dla kogo.
Uchodźcy zostają w Poznaniu czy jadą dalej szukać schronienia?
Obecnie wielu przybyłych czeka na rozwój sytuacji, zanim wróci do rodzinnych miast. Czasem dostają jednak informacje, że ich domów lub mieszkań po prostu już nie ma. Jest też grupa, która opuściła Polskę.
- Niektórzy wyjechali np. do Francji czy Hiszpanii. Tu zostali ci, co podjęli pracę, wchodzą w to środowisko i my jako Caritas też zatrudniliśmy 30 osób
- wyjaśnia Marcin Janecki, dyrektor Caritas Archidiecezji Poznańskiej.
Marcin Karpiński nie zauważył jednak dużego zainteresowania wyjazdem za granicę wśród osób przebywających w Arenie. Organizowane były wyjazdy autokarowe do Szwajcarii, Belgii czy Niemiec, na które nikt się nie zgłaszał. Uchodźcy zostają tutaj, bo mają nadzieję na szybki powrót na Ukrainę. Wiele osób już decyduje się wracać w rejony Kijowa i Lwowa, gdzie obecnie dochodzi do rzadszych ataków rakietowych ze strony Rosji.
- Przyleciały dwie panie po 70-tce. Ich córki postanowiły pojechać dalej na zachód. Gdy starsze panie zostały same, poprosiły, żeby odstawić je na dworzec, bo jadą na Ukrainę. Tłumaczyliśmy im, że tam nie mają do czego wracać, ponieważ mieszkały pod Charkowem, a tam wtedy były ciężkie walki. A panie z wielkim spokojem stwierdziły, że kiedyś przyszły z Syberii, to tym bardziej z Polski też wrócą
- opowiada Marcin Karpiński.
Jak wygląda obecnie pomoc wolontariuszy?
Przez pierwsze dni w Arenie jako wolontariusze działali pracownicy Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Dopiero potem zaczęto przyjmować ludzi z zewnątrz, teraz koordynacją pomocy w Arenie zajmują się harcerze z ZHP.
- Na początku było mnóstwo chętnych osób na wolontariat, czasem aż za dużo. Teraz znowu musieliśmy wrócić do naszych pracowników, bo zabrakło osób do pomocy
- przyznaje Marcin Karpiński.
Dyrektor Caritasu również zwrócił uwagę na brak wolontariuszy. Potrzebuje osób do poradni psychologicznych i jako tłumaczy.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?