Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Areszt za porwanie syna

Alicja Lehmann
Wywiózł syna na Dominikanę, teraz w poznańskim areszcie poczeka na wyrok.

Mężczyzna, który uprowadził swoje dziecko i przetrzymywał je na Dominikanie, jest już w kraju. Na ekstradycję do Polski czekał w Monachium. Stamtąd, na podstawie europejskiego nakazu aresztowania, wydanego przez poznańską prokuraturę, został przewieziony do Poznania pod koniec stycznia. Obecnie przebywa w areszcie.

Informację tę potwierdza Magdalena Mazur-Prus, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej. Radosław K. czekał w Monachium od początku stycznia. Tyle trwała procedura ściągnięcia go do kraju na podstawie ENA. Po przyjeździe do Poznania prokuratura postawiła mu zarzut uprowadzenia, za co mężczyźnie grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
- Dzięki intensywnym zabiegom prokuratury Radosław K. jest już w Poznaniu - mówi rzecznik. - W związku z uprowadzeniem nieletniego syna został przesłuchany na początku lutego.
Ponieważ Radosław K. w przeszłości unikał odpowiedzialności karnej za swoje czyny, prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie. Sąd wniosek uznał za zasadny i aresztował mężczyznę na trzy miesiące.

Radosław K. uprowadził swojego dziewięcioletniego wówczas syna w październiku 2009 roku. Po jednym z spotkań nie oddał dziecka matce, wysyłając jej jedynie SMS-a, że już Alberta nie zobaczy. Matka chłopca Agnieszka M. natychmiast zgłosiła zaginięcie policji. Mimo to, Radosław K. z Albertem opuścili Polskę i przez Berlin polecieli na Dominikanę. Wcześniej chłopiec za namową ojca, wykradł z domu swój paszport. W wyniku prywatnego śledztwa Agnieszka M. ustaliła, gdzie oboje przebywają. Zawiadomiła Interpol. Poznańska prokuratura wydała za Radosławem K. europejski nakaz aresztowania. Mężczyzna został zatrzymany na Domi- nikanie 31 grudnia 2010 roku.

Ponieważ Polska i Dominikana nie mają podpisanej umowy ekstradycyjnej, władze dominikańskie zatrzymały Radosława K. jako niepożądanego na wyspie, jednocześnie przekazując dziecko placówce opiekuńczej. Stamtąd, w styczniu odebrała go matka. Radosław K. miał opuścić wyspę pierwszym samolotem, ale w związku z jego awanturniczym zachowaniem, pilot odmówił przyjęcia go na pokład. Ostatecznie z Dominikany wyleciał 8 stycznia 2011 roku. Poleciał do Monachium, gdzie do końca stycznia czekał na ekstradycję do Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski