Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Niemal każdy może rozpoznać zomowca

Krzysztof M. Kaźmierczak
Kadry z filmu z zasłoniętymi przez nas twarzami i nazwiskami
Kadry z filmu z zasłoniętymi przez nas twarzami i nazwiskami Archiwum redakcji
"Jęczmień", fikcyjny agent "Solidarności Walczącej", zidentyfikował przed sądem na zdjęciach funkcjonariusza ZOMO, który rzekomo miał pobić Piotra Majchrzaka. Ustaliliśmy, że rozpoznać go mogą setki tysięcy osób. Jego fotografie z nazwiskiem były wcześniej pokazywane w telewizji. Według prokuratora z IPN zeznania "Jęczmienia" nic nie wnoszą do sprawy.

W październiku br. w cywilnym procesie o milion zł zadośćuczynienia za śmierć Piotra Majchrzaka, wytoczonym przez jego rodziców, zeznawał mężczyzna o pseudonimie "Jęczmień". Według byłego opozycjonisty Krzysztofa S. jest to agent wywiadu "SW", którego on prowadził. Kierownictwo tej organizacji jednak oficjalnie zaprzecza, że S. prowadził wywiad, twierdzi też, że nigdy nie uzyskała ona dowodów na to, że Piotra pobiło ZOMO. "Jeczmień", który był szkolnym kolegą Krzysztofa S., zeznał, że podczas pijackiej libacji z milicjantami w 1985 roku usłyszał, jak jeden z nich przyznał się do pobicia Piotra pałką. Wskazał też go na zdjęciach z akt śledztwa z lat 80. Tyle że fotografie te widziały już tysiące osób.

W 2008 roku nakręcono dla TVP film "Zabili mi Piotrusia". Pokazano w nim zdjęcia i personalia zomowców wskazując, że są oni winni śmierci Piotra. Te same fotografie przedstawiające Mieczysława M., którego wskazał w sądzie "Jęczmień", pokazywano w filmie kilka razy, robiąc zbliżenia twarzy i nie zasłaniając jej (zakryliśmy je przedstawiając kadry z filmu). Film był emitowany w TVP kilkakrotnie, tylko w ubiegłym roku przynajmniej cztery razy, dwukrotnie pokazywano go w paśmie wysokiej oglądalności (w niedzielny wieczór). Film dostępny jest też cały czas w internecie.

Bliscy Piotra znają zdjęcia i nazwiska zomowców od ponad 25 lat. Przed kilkoma laty wraz z Krzysztofem S. prezentowali je mediom - reportaż o tym wyemitowała w 2007 roku TVP.

- Jeśli doszło wcześniej do publikacji w mediach wizerunku danej osoby i jej personaliów, wówczas istnieje uzasadniona wątpliwość, co do wiarygodności rozpoznania osoby - uważa mecenas Mariusz Paplaczyk.

Tego samego zdania jest prokurator z IPN w Poznaniu, który przed kilkoma laty zajmował się sprawą śmierci Piotra i odmówił wszczęcia śledztwa uznając, że nie ma podstaw do uznania, że była to zbrodnia polityczna. O tym, że zdjęcia Mieczysława M. pokazywano w filmie śledczy dowiedział się od nas, ale już wcześniej zapoznał się w sądzie z protokołem zeznań "Jęczmienia". - Dowodowo nie wnoszą one do sprawy nic przełomowego. Nie dają podstaw do wszczęcia śledztwa - ocenia prokurator Sylwester Napieralski.

Piotr Majchrzak został śmiertelnie ranny wieczorem 11 maja 1982 roku, kiedy przechodził w pobliżu restauracji "W-Z" przy ul. Fredry w Poznaniu, pod którą doszło do bójki podpitych osób próbujących dostać się do lokalu. Obsługa wezwała milicję. Na miejsce zostali skierowani też czterej zomowcy. W sprawie prowadzono kilka śledztw, w latach 80. i 90. W żadnym nie znaleziono dowodów na to, że winni są zomowcy. Na ciele Piotra nie było śladów od uderzeń pałkami, miał stłuczenie mózgu, prawdopodobnie od upadku na chodnik i głęboką ranę kłutą twarzy. Jego rodzice w latach 80. winili za śmierć syna jednego z uczestników bójki. W 2007 roku sprawą zajął się pion śledczy IPN, ale odmówił wszczęcia śledztwa, a decyzję tę zatwierdził sąd. Nieznane kulisy śmierci Piotra Majchrzaka przedstawiamy w cyklu publikacji w piątkowym Magazynie "Głosu Wielkopolskiego".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski