Do prowadzenia typowo lekarskiej praktyki nie upoważniał jej bowiem zdobyty w ojczyźnie zawód lekarza medycyny orientalnej. Tymczasem Mongolka diagnozowała choroby na podstawie badania dna oka i przepisywała odpowiednie medykamenty. I to właśnie na ustalenie ich składu oraz właściwości prokuratura poświęciła tyle czasu. Po opinie zwracali się do biegłych z różnych ośrodków. Bez rezultatu.
- W skład tych specyfików wchodziły zioła, które w Polsce nie występują - mówi Maria Wierzejewska-Raczyńska, prokurator rejonowy w Pile. - Nie było więc materiału porównawczego do analizy. Jedno tylko nie ulega wątpliwości, że zażywanie tego typu specyfików wiąże się z dużym ryzykiem.
Tyle, że za to ryzyko prokuratura nie mając jednoznacznej opinii biegłych nie mogła ją oskarżyć. Mogła ją za to oskarżyć o brak uprawnień. Kobieta dobrowolnie poddała się karze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?