Agnieszka Pałac przesłuchana przez prokuraturę ws. przerwanych kolonii

Sprawa dotyczy wypoczynku dla ponad 80 dzieci z całego kraju. Kolonistów spędzających wakacje w Zespole Parkowo-Pałacowym w Giewartowie, 17 sierpnia z dnia na dzień musieli odbierać rodzice. Agnieszka Pałac, która nie reagowała na wezwania do zapłaty, nakazała bowiem kierowniczce obozu rozwiązanie kolonii.

Czytaj także:
Przerwane kolonie. Gdzie się podziała Agnieszka Pałac?
Przerwane kolonie - oszukani ludzie. Policja szuka Agnieszki Pałac
Koniec kolonii przez nieuczciwą firmę [NOWE FAKTY]

Jak się okazało, organizatorka nie zapłaciła również za wcześniejszy turnus. Do Giewartowa natomiast miała przyjechać jeszcze jedna grupa dzieci, ale ten turnus nie doszedł do skutku. Zaległości wobec właściciela ośrodka wypoczynkowego oraz kolonijnej kadry sięgają 100 tys. zł. Oszukana czuje się też firma za pośrednictwem której sprzedawane były kupony na obóz.

Agnieszka Pałac od momentu przerwania kolonii, przestała odbierać telefony. Dopiero teraz z byłą radną udało się skontaktować słupeckim śledczym.

- Została przesłuchana w charakterze świadka. Złożyła wyjaśnienia, z których wynika że nie było to celowe działanie. Jej zdaniem, winne były okoliczności. Agnieszka Pałac tłumaczyła, że nie zniknęła, ale przestraszyła się kiedy o sprawie usłyszała w mediach - mówi prokurator Jan Babiak. - Po złożeniu wyjaśnień, przedłożyła dokumenty. Musimy je sprawdzić - dodaje Babiak.