MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Adam Skórnicki: Mam coś w Gnieźnie do udowodnienia

Tomasz Sikorski
Adam Skórnicki (w środku) w towarzystwie swoich nowych kolegów ze Startu Gniezno. Z lewej Duńczyk Bjarne Pedersen, a z prawej Szwed Magnus Zetterstroem
Adam Skórnicki (w środku) w towarzystwie swoich nowych kolegów ze Startu Gniezno. Z lewej Duńczyk Bjarne Pedersen, a z prawej Szwed Magnus Zetterstroem Fot. Tomasz Stręk
Z Adamem Skórnickim, nowym zawodnikiem Lechmy Startu Gniezno, rozmawia Tomasz Sikorski

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Żużel: Lechma Start jako pierwsza wyjedzie na trening

W Unii Leszno musiał Pan walczyć o miejsce w składzie, a w Gnieźnie ma je Pan niejako z urzędu, bo jest jedynym krajowym seniorem w zespole. To chyba bardzo komfortowa sytuacja?

Adam Skórnicki: - Wcale nie jest powiedziane, że będę miał pewne miejsce w podstawowym składzie. W klubie jest sporo zdolnej młodzieży i w każdej chwili jeden z juniorów może mnie zastąpić. Oczywiście, będę robił wszystko, aby do takiej sytuacji nie doszło. Mam zamiar być mocnym punktem Startu. W Gnieźnie zbudowano skład w oparciu o mocnych zagranicznych liderów, których razem z juniorami mam wspierać. Liczę na to, że ta koncepcja przyniesie nam sukcesy.

Gnieźnieńskim kibicom przypomniał się Pan podczas oficjalnej prezentacji zespołu. Jak Pan wspomina tę dość niecodzienną galę?

Adam Skórnicki: - Muszę przyznać, że mimo mrozów, jakie wówczas panowały, atmosfera na stadionie była bardzo gorąca. Wszyscy zawodnicy zostali świetnie przyjęci. W tym miejscu mogę tylko powtórzyć to, co powiedziałem fanom ze sceny, czyli to, że w Gnieźnie jest wszystko, co potrzebne, by awansować do ekstraligi.

A konkretnie?

Adam Skórnicki: - Mamy znakomitych kibiców, klub jest dobrze zorganizowany, a do tego zbudowano jeszcze bardzo mocny skład. Te trzy składowe powinny nam zapewnić sukces. Nie byłoby mnie zresztą tutaj, gdybym nie wierzył, że uda się ten cel zrealizować.

Pan w przeszłości był już zawodnikiem Startu, w 2003 roku. Od tego czasu klub się zmienił?

Adam Skórnicki: - Mniej więcej od czterech lat Start idzie konsekwentnie do przodu i cały czas się rozwija. Ja pierwszej przygody ze Startem nie wspominam zbyt miło i to przede wszystkim z powodu swojej słabszej postawy. To był jeden z najgorszych sezonów w całej mojej karierze. Start nie awansował wtedy nawet do czołowej czwórki, a moje wyniki pozostawiały wiele do życzenia. Mam więc coś do udowodnienia gnieźnieńskim kibicom.

W zespole z Gniezna w tym sezonie, oprócz Pana będą jeszcze jeździli m.in. Magnus Zetterstroem i Antonio Lindbaeck. Nie skłamię więc, jak powiem, że Start będzie najbardziej widowiskowo jeżdżącą drużyną w Polsce.

Adam Skórnicki: - Na to się zanosi. To zresztą bardzo mnie cieszy, bo w sporcie nie tylko chodzi o dobry wynik, choć on jest rzecz jasna najważniejszy, ale także o dobrą zabawę i dostarczanie kibicom radości. Tylko wtedy to ma sens. Bardzo się zresztą cieszę, że po raz kolejny będę występował w jednej drużynie z Magnusem. Obaj doskonale się rozumiemy i to zarówno na torze, jak i poza nim. Dobrym posunięciem było także sprowadzenie do Gniezna Lindbaecka, który w tej chwili buduje swoją mocną pozycję w światowym speedwayu.

Jeszcze przed sezonem wielu kibiców okrzyknęło Start murowanym kandydatem do awansu. Pan też uważa, że to będzie łatwy sezon?

Adam Skórnicki: - W sporcie nigdy nie jest lekko, łatwo i przyjemnie. Nawet teoretycznie najlepsi ciężko muszą pracować na wynik. Jest przecież wielu młodych, zdolnych zawodników, którzy chcą pokonać faworytów. I to właśnie jest w sporcie najpiękniejsze. Dlatego bardzo poważnie podejdziemy do tego sezonu i nikogo na pewno nie będziemy lekceważyć.

Kto może Wam przeszkodzić w upragnionym awansie do ekstraligi?

Adam Skórnicki: - Najgroźniejszym rywalem wydaje się być zespół z Grudziądza. GTŻ i Start mają porównywalne składy, z... małym wskazaniem na nas.

Czy wpływ na to, że przyjął Pan ofertę Startu, miało także to, że sponsorem tytularnym klubu została firma Lechma, z którą wcześniej współpracował Pan w Poznaniu?

Adam Skórnicki: - Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem (śmiech).

Skoro jednak jesteśmy przy Poznaniu, to zapytam: jak Pan ocenia to, co się stało ze Skorpionami? Nie żal Panu, że nie ma już drużyny, której był Pan kapitanem?

Adam Skórnicki: - Bardzo mi przykro z tego powodu. Żal jest tym większy, że mało drużyn miało tak dobry start jak PSŻ. Jest sporo klubów żużlowych, istniejących przez wiele lat, którym nie dane było osiągnąć tylu sukcesów, co zawodnikom z Poznania. I to w tak krótkim czasie. Odnosiłem też wrażenie, że żużel przyjął się w Lasku Golęcińskim i dlatego tak mi żal, że na tę chwilę wycofano drużynę z rozgrywek. Wierzę jednak w to, że to tylko chwilowe kłopoty. Tego fanom czarnego sportu z Poznania życzę.

Rozmawiał Tomasz Sikorski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski