Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Pawlicki: Utrata Karty nauczyciela to jeszcze nie koniec świata

Paulina Jęczmionka
Adam Pawlicki
Adam Pawlicki archiwum
Adam Pawlicki był już burmistrzem Jarocina przez dwie kadencje. Teraz, po trzech latach przerwy, wrócił na to stanowisko. O pierwszych miesiącach swoich rządów opowiada Paulinie Jęczmionce.

Po skazującym wyroku sądu stracił Pan fotel burmistrza i przez dwa lata nie mógł pełnić funkcji publicznych. Trudno wraca się do tej roli po przerwie?
Adam Pawlicki: Przy najwyższym w historii wyborów w Jarocinie poparciu i wygranej w pierwszej turze wracałem z radością. Nie spodziewałem się jednak tego, co czekało na mnie po trzech latach rządów Stanisława Martuzalskiego. Kadencję rozpocząłem od naprawy sytuacji w gminie.

Co, Pana zdaniem, jej wymagało?
Adam Pawlicki: Wszędzie - w urzędzie, podległych mu spółkach, instytucjach - nastąpił przyrost bieżących wydatków. Źle wydawano, rozrzucano pieniądze.

Wysuwa Pan mocne zarzuty wobec poprzedniej władzy.
Adam Pawlicki: Ale prawdziwe. Dlatego teraz musimy dopasować gminne struktury do realnych potrzeb.

Pierwsze cztery miesiące Pana rządów to głównie cięcia.
Adam Pawlicki: Zmniejszyłem etaty w urzędzie. Najpierw z 97 do 77, później były jeszcze drobne redukcje. Zmniejszyłem też liczbę wydziałów - z 7 do 4.

Czyli były zwolnienia?
Adam Pawlicki: Dopasowujemy kadrę do zadań. Pracę stracili ci, których zakres obowiązków pokrywał się z innymi stanowiskami oraz osoby, które osiągnęły wiek emerytalny. Zmiany personalne nastąpiły też w prawie wszystkich gminnych spółkach. W wielu przypadkach na stanowiska powróciły osoby, które zajmowały je wcześniej - za mojej poprzedniej kadencji - i się sprawdziły.

Obsadził Pan je swoimi ludźmi.
Adam Pawlicki: To fachowcy. Poza tym muszę mieć zaufanie do współpracowników, a nie miałem go chociażby w przypadku Zakładu Gospodarki Odpadami. Nowy zarząd złożył już zawiadomienie do prokuratury, podejrzewając, że dochodziło tu do nadużyć finansowych. Prezesem został ponownie Mariusz Małynicz, który tworzył tę spółkę i zrobił z niej jedną z najnowocześniejszych w kraju. Należało go przywrócić.

Tak jak i Roberta Kaźmierczaka na stanowisko wiceburmistrza? Wcześniej był dyrektorem Wydziału Kultury w Urzędzie Miasta w Poznaniu i budził pewne kontrowersje, także u nowego prezydenta. Zapewne uratował go Pan przed zwolnieniem.
Adam Pawlicki: Nowy prezydent Poznania nie miał okazji współpracować z Robertem Kaźmierczakiem, a wiązanie go np. z odwołaniem spektaklu Golgota Picnic jest śmieszne, bo to nie on podejmował decyzję. Współpracowałem przez lata z Robertem. To człowiek z pomysłami, nie boi się podejmować niepopularnych decyzji. Z takimi osobami można tworzyć nową jakość.

Od niepopularnych decyzji Pan zaczął, dążąc do prywatyzacji trzech przedszkoli i Zespołu Szkół w Wilkowyi. Skąd ten pomysł?
Adam Pawlicki: Wbrew niektórym głosom nie ma tu mowy o likwidacji. Chcemy, by te placówki funkcjonowały, ale przy rozsądnych kosztach. System rozdzielania państwowych pieniędzy na oświatę jest postkomunistyczny, zakłada gminom gorset, przez co ich wydatki rosną. Stąd niekiedy trzeba zastosować drastyczną formę ratunku w postaci formalnej likwidacji placówki publicznej i ustanowienie w jej miejsce niepublicznej. To racjonalizuje koszty, a jednocześnie może podnieść jakość nauczania w tych placówkach.

Część rodziców i nauczycieli sprzeciwia się temu pomysłowi.
Adam Pawlicki: Nauczyciele traktują utratę Karty nauczyciela jak koniec świata. Nic takiego się jednak nie stanie. Będą dalej uczyć, tylko nie w ochronie Karty, która nie pozwala zwolnić nawet najgorzej kształcących. Trzeba odwrócić obowiązujące w szkole proporcje, czyli to że nauczyciel jest ważniejszy niż jakość edukacji.

Po przekształceniach część nauczycieli straci pracę?
Adam Pawlicki: Restrukturyzacja dotyka obecnie wielu sektorów. Podkreślam, że zwolnienie najsłabszych nauczycieli to jedyna droga do poprawy jakości nauczania. Zespół Szkół w Wilkowyi ma jedne z najgorszych wyników w powiecie, a gmina co roku musi dokładać 600 tys. zł do jego utrzymania.

2 tys. mieszkańców podpisały się pod protestem przeciwko przekształcaniu przedszkoli i szkół. Chcą referendum w tej sprawie. Może warto posłuchać ich głosu?
Adam Pawlicki: Po co w takim układzie byłby burmistrz, skoro o każdą podstawową w zarządzaniu decyzję musiałby pytać mieszkańców? Ludzie mnie wybrali, bo ufają, że będę dobrze zarządzać. Nie boję się podejmować trudnych decyzji, bo wiem, że za cztery lata obronią się, przyniosą efekty.

Decyzja jest zatem ostateczna?
Adam Pawlicki: Gdy zostanie wybrana najlepsza oferta w konkursie na prowadzenie przedszkoli, przekształcenia musi ostatecznie przegłosować rada miasta. Sądzę, że będzie konsekwentna, bo przyjęła już uchwałę intencyjną w tej sprawie.

W kampanii obiecał Pan szeroki program inwestycyjny. Jakie inwestycje są najważniejsze?
Adam Pawlicki: Jesteśmy na końcowym etapie porządkowania spraw w gminie. Zlikwidowaliśmy jednostkę straży miejskiej, zredukowaliśmy o jedną czwartą zatrudnienie urzędników, obniżyliśmy koszty funkcjonowania spółek. Te zmiany już zwiększyły możliwości inwestycyjne gminy o 14 mln zł. A to dopiero początek. Będziemy inwestować w miejsca pracy poprzez dokończenie dozbrojenia strefy ekonomicznej. Dzięki unijnym pieniądzom planujemy całkowitą zmianę układu komunikacyjnego w Jarocinie. W lipcu 2017 r. ma zostać zakończona budowa obwodnicy drogi krajowej nr 11. To jednak nie rozwiąże problemu dróg nr 12 i 15, które też przechodzą przez centrum miasta. Dlatego wspólnie z powiatem prowadzimy projekt łącznika drogi nr 11 z 12, który wyprowadzi ruch tranzytowy z miasta. Chcemy także budować mieszkania socjalne i komunalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski