– Dla mnie jako kibica piłkarskiego miniony rok był bardzo dziwny i kojarzy się z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony mój ukochany Kolejorz wywalczył awans do fazy grupowej Ligi Europy i dał nam nadzieję na dominację na krajowym podwórku, a z drugiej pod konie rundy jesiennej znacznie obniżył loty. Latem do klubu z Bułgarskiej przyszli w dodatku piłkarze, którzy wywodzą się z moich rodzinnych stron. Mikael Ishak jest Syryjczykiem, czyli sąsiadem mojej Jordanii, a Mohammad Awwad, tak samo jak ja, jest z kolei z pochodzenia Palestyńczykiem. To, że ma izraelskie obywatelstwo to już zupełnie inna kwestia – przyznał Samir Ibrahim.
Według niego drużyna Dariusza Żurawia wiosną szybko może wrócić na zwycięski szlak.
– Wprawdzie zespół opuścili już Kamil Jóźwiak i Jakub Moder, ale zostali tacy piłkarze jak Jakub Kamiński, Michał Skóraś i Tymoteusz Puchacz. Jestem więc optymistą i wierzę, że Lech w rundzie rewanżowej odrodzi się i znów będzie walczył o europejskie puchary – dodał Ibrahim.
Pytanie tylko, czy z kibicami na trybunach, bo przecież w dobie pandemii wciąż obowiązują rządowe rozporządzenia.
– Mam nadzieję, że wrócimy na trybuny w kwietniu, choć wiadomo, że jest to uzależnione od tempa szczepień w Polsce. Koronawirus dał się we znaki zresztą nie tylko kibicom, ale również sportowcom. Bez wpływów z biletów i z ograniczonymi wpływami od sponsorów na pewno trudniej było funkcjonować średnim i małym klubom. Giganci futbolu wyjdą z całego zamieszania obronną ręką, ale sportu nie można sprowadzać tylko do piłki nożnej i do kilku czy kilkunastu klubów Starego Kontynentu – zauważył uznany specjalista medycyny estetycznej.
Zwrócił on także uwagę na odwołanie wielu imprez sportowych.
– W 2020 r. nie odbyły się igrzyska, nie odbyło się Euro, a to tylko największe imprezy z tysięcy innych, które musiały zostać przełożone. Moim zdaniem rywalizacja olimpijska w Tokio w tym roku w końcu dojdzie do skutku, bo pewnie do lipca 60-70 procent sportowców zostanie już zaszczepionych. Na zawody w stolicy Japonii wybiera się też jedyny mistrz olimpijski w historii Jordanii, a mianowicie taekwondzista Ahmad Abughaush, choć już z nowym trenerem, bo ten stary oskarżył zawodnika i jego ojca o sfałszowanie dokumentów. Mistrz maty w konsekwencji trafił do więzienia, ale na szczęście król go ułaskawił – podkreślił Ibrahim, który na ostatnim Enea Balu Sportowca pamiątkową statuetkę wręczał mistrzyni Europy w taekwondo i kandydatce do podium na igrzyskach w Tokio, Aleksandrze Kowalczuk z AZS Poznań.
Nasz rozmówca wspomniał też o tym, co zasmuciło kibiców w minionym roku, a mianowicie o odejściu Diego Maradony i Paolo Rossiego. – Wychowałem się na akcjach i zwodach tych obu genialnych piłkarzy. W dodatku Boski Diego wspierał walkę o prawa Palestyńczyków. Dobrze, że chociaż Robert Lewandowski został uznany najlepszym piłkarzem świata w 2020 r. – zakończył Ibrahim.
Chcesz wiedzieć więcej?
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?