Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

62. Plebiscyt na Najlepszych Sportowców i Trenera Wielkopolski: Stanisław Pytlak o zniechęceniu i stagnacji przy Bułgarskiej

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Stanisław Pytlak podczas poprzedniego Enea Balu Sportowca miał okazję rozmawiać z selekcjonerem Jerzym Brzęczkiem
Stanisław Pytlak podczas poprzedniego Enea Balu Sportowca miał okazję rozmawiać z selekcjonerem Jerzym Brzęczkiem Fot. Archiwum Stanisława Pytlaka
Przedostatni kupon w 62. Plebiscycie na Najlepszych Sportowców i Trenera Wielkopolski to znak, że zbliża się finał głosowania kibiców i Enea Bal Sportowca, który tym razem zaplanowany jest w piątek, 14 lutego.

Stałym gościem święta wielkopolskiego sportu od wielu lat jest Stanisław Pytlak, były piłkarz Lecha Poznań i właściciel Gościńca Sucholeskiego, w którym często goszczą sportowcy, trenerzy i działacze wielkopolskich klubów. Rozmowę o ich kondycji nie mogliśmy rozpocząć inaczej jak od pytania o nastroje przy Bułgarskiej.

– Z przykrością muszę to stwierdzić, ale w Lechu nie ma już takiego ognia i wysokich celów jak jeszcze kilka sezonów temu. W sercach kibiców pojawiło się więc uczucie zniechęcenia, a w umysłach stagnacja wynikowa. Starzy kibice chodzą na Kolejorza z przyzwyczajenia, młodzi natomiast czekają na przypływ adrenaliny. W sumie to im się nie dziwię, bo Lechowi brak turbodoładowania, czyli liderów – zauważył Pytlak.

Jego zdaniem zmorą współczesnej piłki jest taktyka. – Jej nadmiar rzutuje na widowiskowość. Wypełnienie zadań taktycznych przez piłkarzy to dobra wiadomość dla trenera, ale nie dla kibiców. W Kolejorzu ze schematu taktycznego potrafią się wyrwać Kamil Jóźwiak i Tymoteusz Puchacz. Takich piłkarzy z werwą i chęcią do gry jest jednak stanowczo za mało. Dawno temu byłem na występie koszykarzy Lecha za czasów Jechorka i Marcinkowskiego. Nie wiem czy nie byli w formie czy nie mieli swojego dnia, ale grali tak, że usnąłem. Nie chciałbym, żeby w tym sezonie to samo spotkało mnie na Bułgarskiej – dodał restaurator z Suchego Lasu.

Czytaj też: Energy Stage i DJ Artur zadbają o gorące rytmy

Według byłego obrońcy Lecha mimo osłabień kadrowych poznańska Lokomotywa nie powinna rezygnować z ambitnych celów. – Słyszę, że podopieczni Dariusza Żurawia nastawiają się na Puchar Polski. Osobiście nastawiłbym się na ligę, bo w niej jest więcej meczów i szans na odzyskanie zaufania kibiców. Nie odpuszczałbym też walki o europejskie pucharu, bo to one są zawsze dla klubu najbardziej prestiżowe i budują pozytywny wizerunek klubu. Jeśli Lech chce znów się liczyć w polskiej piłce, to musi sięgać po dublet, czyli mistrzostwo i Puchar Polski - podkreślił Pytlak.

Uważa on, że tendencja, by wstawiać do wyjściowego składu jak najwięcej młodych zawodników nie jest kontrowersyjna pod jednym warunkiem.

– Ze zdolnego juniora z dnia na dzień nie zrobi się dojrzałego piłkarza. Przy każdym młodym graczu musi być doświadczony zawodnik, który będzie dla niego nauczycielem i autorytetem. W przeszłości taką rolę w zespole pełnili Jan Kaczmarek i Czesław Jakołcewicz, a w bliższych nam czasach Manuel Arboleda. Ostatnim piłkarzem mającym zadatki na przewodnika młodzieży był Łukasz Trałka. Niestety latem się z nim pożegnano – stwierdził były defensor Kolejorza.

W jego opinii na to, by znaleźć się w kadrze na Euro od Jóźwiaka mają byli lechici. – W Sampdorii odnalazł się Karol Linetty, a w Fortunie może to jeszcze zrobić Dawid Kownacki. Pewniakiem dla mnie jest Jan Bednarek. Nie zdziwiłbym się, gdyby po sezonie dostał on ofertę z Chelsea– zakończył Pytlak.

Enea Bal Sportowca tym razem w Walentynki!

Laureatów plebiscytu poznamy na Enea Wielkim Balu Sportowca, w piątek, 14 lutego (początek o godz. 20) w hotelu IBB Andersia w Poznaniu. Zaproszenia na tym razem walentynkowy bal można rezerwować pod nr tel. 502-499-909. Nie zabraknie wielu atrakcji i nowości. Jedną z nich będzie z pewnością występ zespołu Energy Stage, który słynie z dynamicznej i tanecznej muzyki. Uczestnicy imprezy mogą być też zaskoczeni i zachwyceni nowymi smakami hotelowej kuchni. Wyjątkowe menu przygotuje bowiem nowy szef kuchni w Andersii, Grzegorz Wiciak, który ma za sobą już pracę w renomowanych hotelach w Polsce i w Niemczech. Inspiruje się on kuchnią polską i włoską, lubi przyrządzać świeże, proste i szybkie dania, jak sam mówi: „bez nadmiernego mieszania smaków”. Jego kulinarnym idolem jest Jamie Oliver. W wolnym czasie gotuje, biega, jeździ na snow-boardzie i spędza czas ze swoimi dziećmi, czyli ma też duszę sportowca.

62. Plebiscyt na Najlepszych Sportowców i Trenera Wielkopolski: Stanisław Pytlak o zniechęceniu i stagnacji przy Bułgarskiej

Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje:
Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski