Może taka opieszałość byłaby wytłumaczalna, gdyby chodziło o odmalowanie krawężnika lub wymianę płytki w chodniku. Jednak w tym przypadku chodzi o bezpieczeństwo. O to, by nikt nie zginął.
CZYTAJ KOMENTOWANY TEKST: Sygnalizacja przy ul. Piątkowskiej to pułapka. Na kierowców i pieszych
W takim wypadku nie ma czasu na opieszałość i wpisywanie konieczności wymiany sterownika do odpowiedniej rubryki w jakimś notesie, tak by inny mógł późnej odhaczyć, że zauważył ten problem. Inny pracownik znów się podpisze, że zamówił sterownik lub znalazł go na półce w magazynie. Po iluś dniach kolejna osoba podpisze się, że pobrała element, a potem ktoś inny, że go zamontował.
W tym czasie znów może dojść do wielu awarii, przez skrzyżowanie przejadą tysiące samochodów, a każdy z nich będzie jak pocisk wystrzelony z karabinu. Może nikogo nie trafi, a może jednak...
Sami policjanci są bardzo restrykcyjni wobec kierowców i pieszych, którzy złamią przepisy i wjadą lub przejdą przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Mówią, że to jedno z najgorszych przewinień. W tym przypadku powinni przyjrzeć się drogowcom, czy to oni nie stwarzają zagrożenia na drodze. Przyjrzeć się, tak jak osobom, które łamią przepisy, czyli nałożyć mandat na odpowiedzialnych za opieszałość. Za przejazd na czerwonym można dostać nawet 500 złotych. Może taką karę nałożyć na drogowców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?