MKTG SR - pasek na kartach artykułów

2-letni Marcel został uduszony kołdrą przez własną matkę. Wcześniej znęcano się nad chłopcem. W czwartek sąd ogłosi wyrok

Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
Anita W. i Martin K. usłyszą wyrok. Oboje zostali oskarżeni o znęcanie się nad 2-lentnim Marcelem. Ponadto Anita W. odpowiadała przed sądem za zabójstwo chłopca.
Anita W. i Martin K. usłyszą wyrok. Oboje zostali oskarżeni o znęcanie się nad 2-lentnim Marcelem. Ponadto Anita W. odpowiadała przed sądem za zabójstwo chłopca. Justyna Piasecka
2-letni Marcelek z Chodzieży zginął z rąk własnej matki, która udusiła go kołderką. Anita W. przyznała się do winy, prokuratura domaga się dla niej 25 lat więzienia. Zanim doszło do zabójstwa, nad chłopcem znęcała się zarówno jego matka, jak i jej partner, Martin K. Na kilka miesięcy przed śmiercią chłopiec trafił do szpitala ze złamaną nóżką. Do urazu miał przyczynić się jego ojczym. Jutro Sąd Okręgowy w Poznaniu wyda wyrok w tej sprawie.

Do zbrodni doszło w nocy z 12 na 13 marca 2020 roku w Chodzieży. Wówczas do mieszkania Anity i jej partnera Martina przyjechała policja. Okazało się, że młoda matka udusiła swojego synka, 2-letniego Marcela. Kobieta była pijana. Nie pierwszy raz. Para została zatrzymana i trafiła do aresztu.

Czytaj też: Matka zabiła 3-letnią córeczkę. Rusza proces Magdaleny C. z Poznania. Kobieta odpowie za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem

21-letni wówczas Anita W. i 22-letni Martin K. przyznali się do winy. Kobieta do uduszenia dziecka i oboje do znęcania się nad chłopcem ze szczególnym okrucieństwem, które trwało od kwietnia 2019 roku.

O tym, że w tej rodzinie dzieje się źle wiadomo było już wcześniej. W październiku 2019 roku chłopiec trafił do szpitala w Chodzieży ze złamaną nogą. Wówczas lekarze zawiadomili ograny ścigania. Mieli podejrzenia, że dziecko może być ofiara przemocy. Do urazu miały doprowadzić „osoby trzecie”.

Policja i prokuratura wymieniały się pismami, a przez to koszmar 2-latka trwał przez kolejne miesiące. W końcu doszło do tragedii. Być może dałoby się jej uniknąć, gdyby sprawa została złamanej nóżki została wcześniej wyjaśniona.

– Policjanci w tamtym okresie, czyli w październiku 2019 roku, przeprowadzili różne czynności wyjaśniające. Były oględziny, notatki. Potem jednak zaniechano dalszych działań, nie było zainteresowania losem tego dziecka. Przez kilka miesięcy nie było żadnych czynności

– mówił wówczas Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.

W efekcie stanowisko stracił komendant policji w Chodzieży, który odpowiadał za pracę policjantów.

Konsekwencje wyciągnięto także wobec pracowników chodzieskiej prokuratury. W czynnościach zawieszono asesor i szefa chodzieskiej prokuratury rejonowej.

Sprawę zaniedbań opisywała dziennikarka „Głosu Wielkopolskiego”, Anna Karbowniczak. Po artykułach na ten temat dostawała anonimowe groźby. Wątkiem tym ponownie zajęła się prokuratura.

Chłopiec nie mógł odczuć matczynej miłości i troski, jaką powinno otoczyć się dziecko. Jak wynika z aktu oskarżenia, Marcel był traktowany jak niechciany członek rodziny. Życie chłopca było przepełnione cierpieniem i strachem. Wszystko, co złe zagwarantowały mu najbliższe osoby - matka i ojczym.

Jak ustalili śledczy, para biła chłopca, podduszała, rzucała do łóżeczka, karmiła karmą dla gryzoni i niedopałkami papierosów. 2-latek chodził umazany kałem, w brudnej pieluszce. Był również zmuszany do aportowania - piwa albo papierosów. Marcel bał się królika, który go podgryzał. Anita i Martin zabrali go także na festiwal muzyczny do Kostrzyna nad Odrą. Tam zostawiali pod opieką obcych ludzi.

Proces pary rozpoczął się w kwietniu 2021 roku. Przed sądem Anita W. przyznała się do winy.

– Przyznaję się do zabójstwa Marcela, ale nie chciałam zrobić mu krzywdy. Nie wiem, jak to się stało. Mały płakał, leżał w łóżeczku. Przykryłam go kołdrą, kiedy odchodziłam od łóżeczka, to wydawało mi się, że jest wszystko dobrze. Nie chciałam tego zrobić. Wiem, że zasłużyłam na karę

– zeznawała w sądzie Anita W.

Do zarzucanych czynów nie przyznał się Martin K., choć zrobił to na początku śledztwa.

– Nie przyznaję się do winy. Zostałem zmuszony przez policję i prokuraturę do przyznania się. Powiedziano mi, że jak to zrobię, to Anita dostanie mniejszy wyrok, a mnie wypuszczą na wolność

– mówił w sądzie Martin K.

W czwartek, 24 marca Sąd Okręgowy w Poznaniu wyda wyrok w tej sprawie. Prokurator domaga się kary łącznej 25 lat więzienia dla Anity W. i 10 lat więzienia dla Martina K.

– Macierzyństwo dla Anity W. było obciążeniem od zawsze, natomiast od momentu, kiedy oskarżona zamieszkała z Martinem K., obecność syna zaczęła kobiecie przeszkadzać, a dla oskarżonego mały Marcelek okazał się być ciężarem. Jak dowiedziono, oskarżeni znęcali się nad nim psychicznie, jak i fizycznie

– mówiła prokurator Magdalena Kopras.

Dodała również, że Marcel bał się matki, gdy ta się do niego zbliżała.

– Przyjmował pozycję ochronną, kulił się, zasłaniał głowę rączkami. Martina K. chłopiec bał się panicznie. Anita W. swojego negatywnego stosunku do chłopca nie umiała ukryć. Był on widoczny dla większości znajomych pary

– wskazywała.

Jednak obrońca oskarżonej wniósł o wymierzenia jej łagodnej kary, z kolei pełnomocnik Martina K. wniósł o jego uniewinnienie.

Zobacz też:

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski