Jedną z nich było zaproszenie na konferencję prasową zwycięzcy pierwszej i czwartej edycji biegu, a więc gnieźnianina Andrzeja Krzyścina.
– Sporo czasu minęło od tamtych dni, ale oczywiście wspomnienia będą ze mną do końca życia. Wówczas było to wielkie wydarzenie i rzeczywiście, tak jak tutaj już powiedziano, był to też szalony pomysł. W Polsce nie było bowiem tak wielkich biegów jak te w USA czy Europie Zachodniej. Dlatego pamiętam, że mój start tutaj obserwowali znajomi ze studiów, rodzina i inne bliskie mi osoby. Wygrana w tego typu imprezie rekompensuje wszelkie wyrzeczenia i poświęcenia. Mnie się udało powtórzyć ten wyczyn, więc to było coś niesamowitego i niepowtarzalnego – tłumaczył 52-letni zawodnik i organizator biegów.
5 tys. osób na starcie? Nikt o tym nie myślał i nie marzył...[/sc
]
O tym jak się rozwinął poznański maraton najlepiej też świadczy inna uwaga Krzyścina.
– Przypominam sobie też, że po pierwszej edycji nie wyobrażałem sobie, że kiedyś w Poznaniu może wystartować pięć tysięcy osób. Tak samo zresztą jak meta na Malcie wydawała się optymalnym rozwiązaniem. Kiedy jednak zobaczyłem miasteczko biegowe na MTP, to uznałem, że Poznań ma też lepsze miejsca do kończenia biegów niż hangary przy torze regatowym. Dla mnie maraton to zawsze wyjątkowe wydarzenie. Jako biegacz i kibic opuściłem tylko jedną imprezę i bardzo tego żałowałem – dodał gnieźnianin.
Magiczny jubileusz najlepszego, a nie największego biegu
W tym roku uczestnicy biegu mieli szansę pobić rekord frekwencji (6355 zawodników z 2017 r.), ale już wiadomo, że z listą zgłoszeniową liczącą 7 tys. nazwisk do tego nie dojdzie.
– Magia liczb i jubileuszu nie jest w tym wszystkim chyba najważniejsza. Dla mnie bardziej liczy się to, że każdy poznański maraton ma w sobie coś niepowtarzalnego. Zależy nam na tym, by był liczny, ale chyba jeszcze bardziej, żeby był najlepszy, i żeby biegacze do nas wracali – przyznał Jędrzej Solarski.
Zastępca prezydenta Poznania nie miał okazji go jednak obserwować z bliska od pierwszej edycji, w przeciwieństwie do dyrektora Wydziału Sportu UM Poznania.
– Tak się złożyło, że zaczęłam pracę w magistracie miesiąc przed pierwszą edycją biegu. Już wtedy mówiło się, że maraton ma przed sobą świetlaną przyszłość. Jego główny inicjator, Maciej Frankiewicz, był motorem napędowym wszystkich działań biegowych i słynął, co mi się podobało, z podejmowania męskich i szybkich decyzji. Poza tym nasz maraton zawsze miał szczęście do solidnych sponsorów – zauważyła Ewa Bąk.
Pobiegną dla Franka i Fabiana
Wyróżnikiem jubileuszowej edycji maratonu ma być medal z podobizną jego inicjatora, Macieja Frankiewicz, a także odwrócona, nieco szybsza od dotychczasowej trasa.
– Wpływ na przebieg trasy mieli nie tylko zawodnicy, ale również mieszkańcy, którzy nie mają nic wspólnego z biegiem. Wiadomo, że jakieś utrudnienia będą, co nie może dziwić, skoro w organizacji zawodów bierze udział ponad tysiąc osób – wyjaśnił Łukasz Miadziołko, dyrektor maratonu.
Stałym jego elementem jest już od kilku lat akcja PKO BP „Biegnę dla...”. – Tym razem pobiegniemy dla 1,5-rocznego Franka i 11-letniego Fabiana. Warto się przyłączyć do tej szlachetnej akcji, tak samo jak do sobotnich biegów dziecięcych na MTP – podkreślił Tomasz Frąckowiak z PKO BP.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?