17 maja uczniowie rozpoczynają naukę hybrydową. Przed dyrektorami podstawówek ogromny dylemat. Czy ósmoklasiści powinni wrócić do szkół?

Nauka hybrydowa dla uczniów klas IV - VIII szkół podstawowych i uczniów szkół średnich zacznie obowiązywać od poniedziałku, 17 maja.

Dzieci wracają do szkół

Najprościej mówiąc, nauka hybrydowa to połączenie lekcji przeprowadzonych zdalnie i w szkołach. Część klas będzie uczyć się zdalnie, a część stacjonarnie. Po upływie tygodnia lub mniejszego okresu czasu (decyzja należy do dyrektorów szkół) nastąpi wymiana.

Niemal równy tydzień po rozpoczęciu nauczania hybrydowego, w dniach 25-27 maja mają odbyć się egzaminy ósmoklasistów. W związku z tym dyrektorzy szkół podstawowych muszą podjąć ważną decyzję.

- Teraz każdy z dyrektorów ma ogromny dylemat. Na naszych barkach spoczywa duża odpowiedzialność. Z jednej strony chcemy by ósmoklasiści wrócili i przygotowywali się do czekających ich egzaminów w szkole, jednak ryzyko zakażenia jest zbyt duże. Nie chcemy, by kilka dni przed egzaminem okazało się, że cała klasa wraz z nauczycielem wyląduje na kwarantannie. Ostateczną decyzję podejmę w poniedziałek, jednak wolałbym, by ci uczniowie zostali w domach -

mówi Sławomir Stancelewski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 17 w Poznaniu.

Zobacz też: Najmłodsi uczniowie wrócili do szkół. "Na twarzach dzieciaków widać ogromną radość"

Wielu dyrektorów szkół uważa, że pomysł z wprowadzeniem nauczania hybrydowego na tydzień przed egzaminami ósmoklasistów jest bezsensowny, tym bardziej, że od 1 czerwca wszyscy uczniowie mają wrócić do nauki stacjonarnej.

- Po konsultacjach z nauczycielami i rodzicami zdecydowałam, że ósmoklasiści na tydzień przed testami pozostaną w domach. Cały czas liczę, że resort edukacji się opamięta i zrezygnuje z nauki hybrydowej - mówi Kamila Pona, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 51 w Poznaniu.

I dodaje: - Jeśli uczniowie mają wrócić do nauki stacjonarnej, to lepiej by stało się to 1 czerwca, już po egzaminach. Wprowadzanie takiego okresu przejściowego w postaci nauki hybrydowej jest ryzykowne i mija się z celem.

Dyrektorzy szkół podkreślają również, że to jak ma wyglądać nauczanie hybrydowe nie zostało precyzyjnie określone. Resort edukacji daje dużą swobodę w interpretacji przepisów dyrektorom szkół, a co za tym idzie zostawia na ich barkach ogromną odpowiedzialność za zdrowie dzieci i nauczycieli oraz wiele problemów logistycznych.