Niemcy nie zamierzali oddawać Poznania – czy mieli szansę go utrzymać?
Przede wszystkim nie musieli go oddawać – nie zostali w Compiegne zmuszeni do wycofania się z Wielkopolski. Mogli się tu trzymać, bo garnizon Poznania był wyjątkowo silny. Przed wojną jeszcze ulokowano tu sztab V Korpusu z generałami von Bock und Polach i Schimmelpfenigiem, a do tego załogę twierdzy Poznań, z generałem von Hahn na czele. Tu stacjonowały trzy pułki piechoty, dwa pułki artylerii, pułk kawalerii, pułk lotniczy, nie licząc jednostek transportowych, taborowych, saperów, pomocniczych, czy pospolitego ruszenia. Poznań był do tego twierdzą z osiemnastoma fortami głównymi i pośrednimi. W chwili wybuchu wojny w poznańskiej twierdzy służbę pełniło od 12 do 15 tysięcy żołnierzy. W 1918 roku stacjonowało tu około 5 tysięcy żołnierzy.
Jak Polacy uśpili ich czujność?
Przekazywano sygnał, że mimo buntowniczych nastrojów są w polskiej części społeczeństwa ludzie z autorytetem, mający posłuch i wymierną władzę. Przede wszystkim 13 listopada poprzez zamach na Ratusz wprowadzono do władzy wojskowej polskich przedstawicieli. Utworzono 14 listopada Komisariat Naczelnej Rady Ludowej, który z jednej strony uświadamiał Polaków, że nadciąga czas, że trzeba wykorzystać niemiecką rewolucję, a do Rad Robotniczych i Żołnierskich, wszechobecnych w pruskiej armii tego czasu, trzeba wprowadzać żołnierzy – Polaków (którzy mieliby stopniowo dominować w nich, do tego rejestrować i mieć kontakt z demobilizowanymi lub dezerterującymi rodakami w niemieckich mundurach), a z drugiej – Komisariat uspokajał władze pruskie, że wszystko jest pod kontrolą, panuje porządek, a pogłoski o zrywie zbrojnym są tylko plotkami. Co więcej - Polacy wymogli na niemieckim generale von Hahn, by nakazał przygotować płatne kompanie strażnicze dla ochrony magazynów, czym miał się zająć… Hieronim Grzeszkowiak, podoficer i członek Rady Jedenastu POW. Pod jego okiem kompanie SSiB, zdominowane przez Polaków, a prowiantowane przez Niemców, rozrosły się. Batalion Służby Straży i Bezpieczeństwa w przeddzień wybuchu Powstania Wielkopolskiego liczył sobie trzy tysiące żołnierzy w dziewięciu kompaniach.
Zobacz też: Pokolorowana historia Powstania Wielkopolskiego – zobacz zdjęcia sprzed stu lat, takie, jakby powstały dziś!
W kompaniach SSiB miało być po połowie Niemców i Polaków, jak zatem doszło do tak dużej przewagi tych ostatnich?
Także dzięki fortelowi: zapisywano do nich w pierwszej kolejności tych żołnierzy polskiego pochodzenia, którzy przedstawiali się niemieckimi nazwiskami. W papierach figurowali jako Niemcy...
Czy Niemcy nie orientowali się w zamiarach Polaków?
Zdawali sobie sprawę z zagrożenia. Po 11 listopada krążyła pogłoska, że legioniści z Warszawy już idą na Poznań – uwierzył jej August Twachtmann, przewodniczący Rady Żołnierskiej i Robotniczej, który kazał nadać dwie depesze do Berlina: „Polacy w marszu na miasto Poznań. Niebezpieczeństwo wielkie” i „Zbliżający się w marszu Polacy i regularne oddziały mniej więcej 4000 ludzi, wzmocnione uwolnionymi jeńcami”. Obie depesze nie zostały jednak wysłane wskutek sabotażu radiotelegrafisty Stanisława Jóźwiaka.
Sprawdź też:
- Tak wyglądał Poznań w 2002 roku. Jak zmieniło się miasto? Zobacz zdjęcia!
- To miejsce pod Poznaniem ma tragiczną historię. Nadal przyciąga osoby żądne wrażeń
- 30 zdjęć przedwojennego Poznania. Tak pięknie wyglądał!
- Tak wyglądają najgroźniejsi przestępcy w Polsce. Zobacz zdjęcia poszukiwanych
- Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widziałeś któregoś z nich?
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?