- Jeśli chodzi o liczebność to grozi nam czarny scenariusz, bo cztery lata temu wysłaliśmy do Pekinu 15. zawodników. Z drugiej strony jak zdobędziemy 2-3 medale, to i tak będziemy mieli powody do satysfakcji. Niektórzy zawodnicy na pewno nie pojadą do Londynu na wycieczkę, tylko z aspiracjami walki o podium - przekonywał Mariusz Kubiak z Departamentu Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego.
Czytaj także:
Boks: Siedmiu bokserów powalczy o wyjazd na igrzyska do Londynu
Floret kobiet: Poznanianki bliskie wyjazdu na igrzyska
Hokej na trawie: Polacy nie pojadą na igrzyska do Londynu
W przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy Wielkopolska straciła kilku kandydatów do wyjazdu na igrzyska i do czołowych lokat. Z Poznania do Bydgoszczy przeprowadziły się wioślarki Magdalena Kemnitz i Magdalena Fularczyk, a do Opola wyemigrował kanadyjkarz Paweł Baraszkiewicz.
- Wymieniona trójka to byli zawodnicy Posnanii, tak samo jak Marta Walczykiewicz, która przeniosła się do KTW Kalisz i Aneta Konieczna, która od kilku tygodni reprezentuje barwy Warty Poznań. To świadczy o problemach finansowych i organizacyjnych klubu ze Słowiańskiej, a także o aktywności średnich miast. Ukuliśmy nawet takie określenie - "piractwo olimpijskie" - obrazujące ruch transferowy wśród przyszłych olimpijczyków - tłumaczył Tomasz Wiktor, dyrektor Departamentu Sportu i Turystyki w Urzędzie Marszałkowskim.
Na szczęście nie wszyscy znani sportowcy opuścili nasz region i dlatego już dziś wiemy, że w Londynie zobaczymy kajakarki Martę Walczykiewicz i Anetę Konieczną oraz wioślarkę Julię Michalską (Tryton Poznań). Cała trójka nie bez podstaw marzy o medalach. Za pewniaka należy uznać też maratończyka Grunwaldu Poznań, Henryka Szota, bo pobił on niedawno w Japonii rekord Polski i tym samym wypełnił minimum olimpijskie.
Lista potencjalnych olimpijczyków jest dłuższa, bo liczy trzynaście nazwisk. Niestety część z kandydatów ma małe szanse na start w najważniejszej imprezie czterolecia. Wystarczy choćby podać przykład świeżo upieczonej mistrzyni świata w kolarstwie torowym, Katarzyny Pawłowskiej (Jedynka Limaro Kraków). 22-letnia zawodniczka zdobyła w Melbourne złoto w konkurencji scratchu, nie będącej w programie igrzysk. Jej szanse na olimpijską nominację są więc niewielkie, no chyba, że którejś z koleżanek przytrafi się kontuzja.
Kandydatką do reprezentacji olimpijskiej jest też kajakarka Warty Poznań, Ewelina Wojnarowska. Duże nadzieje możemy wiązać również z występem brązowej medalistki z Pekinu (wtedy nie mieszkała jeszcze w Poznaniu), Agnieszki Wieszczek-Kordus z Grunwaldu Poznań, pod warunkiem, że przebrnie ona przez sito eliminacyjne. Tak samo zresztą jak bokserka Zagłębia Konin, Karolina Graczyk. Duże szanse na wyjazd do Londynu ma sprinter z Leszna, Grzegorz Zimniewicz (sztafeta 4x100 m), a nieco mniejsze chodziarz z Chodzieży, Łukasz Nowak. W koszulce z orzełkiem powinniśmy natomiast zobaczyć młociarza Szymona Ziółkowskiego, dyskobolkę Żanetę Glanc i średniodystansowca Artura Ostrowskiego (wszyscy AZS Poznań). Do pełni szczęścia potrzebne jest jednak jeszcze osiągnięcie minimów olimpijskich.
Wreszcie spore szanse na rywalizację o medale mają florecistki AZS AWF Poznań, Martyna Synoradzka i Małgorzata Wojtkowiak. W ich przypadku dużo jednak będzie zależeć od decyzji trenera kadry i działaczy związkowych.
Inaczej przedstawia się natomiast sytuacja najlepszej polskiej triathlonistki, Agnieszki Jerzyk (Real 64-sto Leszno). Aby pojechać na igrzyska musi ona zajmować miejsce w pierwszej 40-tce światowego rankingu. Na razie spełnia ten warunek, ale czekają ją kolejne starty.
- Do rankingu będą się liczyć dwa PŚ, w Meksyku i Madrycie oraz ME w Izraelu. We wszystkich trzech imprezach wystartuję, ale ostatnia z nich jest zaplanowana dopiero na 27 maja, więc o tym, czy mam paszport olimpijski dowiem się dopiero na początku czerwca - wyjaśniła ubiegłoroczna mistrzyni świata do lat 23.
Obecnie przebywa ona na zgrupowaniu w Portugalii. - Dla mnie to już trzeci miesiąc poza domem, ale czego się nie robi dla igrzysk. Mam już za sobą pierwszy treningowy start. W zawodach w portugalskim Monte Gordo zajęłam dziewiąte miejsce. Z wyniku nie byłam zadowolona, dobrze natomiast wyglądało moje bieganie. Wejście w sezon zawsze jest dla mnie trudne, ale mam nadzieję, że Londyn w tym roku zobaczę - dodała Jerzyk.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?